Q-commerce – zwykła kolej rzeczy czy prawdziwa rewolucja?
Powiedzieć, że internet zmienia się jak w kalejdoskopie, to jak nic nie powiedzieć. Nasze potrzeby, galopująca do przodu rzeczywistość i potrzeba dostosowania sieci do nowych realiów zdominowały zupełnie wirtualną czasoprzestrzeń. I w zasadzie bardzo dobrze, ponieważ po to właśnie ona jest – by służyć szeroko rozumianemu zaspokajaniu naszych potrzeb.
W ostatniej dekadzie, handel elektroniczny zdecydowanie rozwinął skrzydła, a zakupy w sieci są dziś popularniejsze, niż tradycyjne. Wolimy wygodnie przeglądać produkty w internecie, gdzie nikt ani nic nas nie ponagla. Co więcej, możemy szybko, bez marnowania zbędnych kilometrów i jazdy po sklepach, sprawdzić w którym miejscu najkorzystniej dostaniemy dany produkt.
Nasze oczekiwania zmieniają się. Trend jest oczywisty – wymagamy co raz więcej, zarówno od sprzedawców, jak i obsługi konsumenckiej: dostawcy, bramek płatności, serwisu. Zmodernizowany e-commerce nastawiony na ekspresowe zaspokajanie naszych potrzeb, dostawę tego samego dnia lub dzień później można nazwać dzisiaj Q-commercem. Czym jest i jakimi prawami się rządzi?
Co to jest Q-commerce
Jak można się domyślać, definicja Q-commerce to przede wszystkim ujęcie prędkości obsługi zamówienia. Q w nazwie zmodernizowanego e-commercu to skrót od angielskiego QUICK. Podczas gdy w tradycyjnej sprzedaży (e-commerce) wysyłka dziś realizowana może być w różnym tempie, w zależności od ilości zamówień i wydajności sklepu, może zająć od kilku do kilkunastu dni. Ale w przypadku podmiotów, których celem jest ekspresowa realizacja zamówienia, mówimy już o Q-commercie. Niektóre firmy funkcjonują wyłącznie w takim modelu. Czas pandemii i marketing w czasie kryzysu sprzyjał rozwojowi tego typu przedsiębiorstw. Najmocniejsze z nich przetrwały, inne rozwinęły się i dzisiaj – choć pandemia ucichła – radzą sobie znakomicie, ponieważ konsumenci przyzwyczaili się do takiej wygody. Nawet gdy ekspresowe zakupy nie są już koniecznością, nadal wolimy zamówić zakupy spożywcze z dostawą do domu, niż wychodzić np. w niepogodę. Czasami w literaturze branżowej, model sprzedaży Q-commerce nazywany jest także po prostu dostawą na żądanie.
Co wyróżnia Q-commerce od innych modeli sprzedaży internetowej?
Prędkość realizacji zamówienia to w dużym skrócie cecha wyróżniająca ten model biznesowy. Można jednak wyróżnić inne cechy charakterystyczne wspólne dla wszystkich tego typu biznesów. Będą to:
- Ekspresowe tempo dostaw
- komfortowa realizacja zamówienia
- szybka platforma zakupowa z wieloma udogodnieniami
- szybkie płatności
- kontakt 24/7 z BOK lub doradcą
- opcja śledzenia zamówienia tuż po złożeniu zamówienia (integracja z firmą kurierską)
- wewnętrzne aplikacje firm ułatwiające zakupy, planowanie zakupów
- abonamentowe modele sprzedaży
Najważniejsza jest logistyka
Kluczowe jest tempo i poprawność realizacji zamówienia. Raz pozyskanego klienta bardzo łatwo stracić – wystarczy jeden błąd i poziom zadowolenia ze sklepu internetowego gwałtownie spada. A trzeba być świadomym, że w większości branż konkurencja jest ogromna. Szybkość realizacji zamówienia jest więc bardzo ważna, jednak jego poprawność jest równie istotna. Tu nie ma miejsca na błędy i pomyłki.
Czy Q-commerce to tylko sklepy internetowe?
Nie. W tej branży mieszczą się również firmy usługowe, które współuczestniczą przy tworzeniu nowej jakości. Przykładem mogą być InPost, Glovo, Uber Eats, ale i Biedronka współpracująca z Glovo, oferująca zakupy internetowe z dostawą nawet w 15 minut. Na polskim rynku prawdziwym gigantem e-commerce jest Allegro, które zaczynało jako „zaledwie” portal aukcyjny. Dziś aspirują do tytułu monopolisty w sprzedaży. Trudno dyskutować z tym, czy robią to uczciwie. Stawiają swoje warunki i jeśli chcemy jako sprzedawcy korzystać z tej genialnej platformy, musimy się na nie zgodzić. A co za tym idzie w wielu przypadkach znacząco oddawać platformie nasze zyski. Jednak z punktu widzenia popularnego porzekadła „lepiej sprzedać dużo za trochę mniej, niż nie sprzedać nic”, wielu polskich przedsiębiorców traktuje Allegro jako niezbędny element sprzedaży. Ba! Duzi gracze mają nie tylko swoje sklepy internetowe, konta na Allegro, ale i w innych dostępnych w Polsce marketplaceach (choć tutaj już ciężko o zasadność).
Q-commerce to przyszłość
Dzisiaj quick commerce to przede wszystkim odpowiedź rynku na oczekiwania klientów, jednak wiele wskazuje, że to przyszłość w branży spożywczej, parafarmaceutycznej czy kosmetycznej. Narzucone w czasie pandemii obostrzenia sprawiły, że nasze potrzeby prędkości realizowania zamówienia wzrosły. Coś, co 2-3 lata temu było wyjątkiem, dziś jest codziennością. I obie strony – tak kupująca, jak i sprzedająca – wiedzą, że to działa i przynosi satysfakcję. Początkowo w taki sposób były realizowane tylko dostawy produktów pierwszej potrzeby, dzisiaj zakres towarów się zwiększa.
Dark stores
Z rynkiem q-commerce siłą rzeczy powiązane są tzw. dark stores. Dzięki nim możliwa jest logistyka całego q-commerce. Firmy, które działają w modelu quick commerce można podzielić na 2 grupy
- 1 grupa – firmy jedynie realizujące dostawę (w tym przypadku klienci składają zamówienie w sklepie internetowym lub na stronie lokalu gastronomicznego. Kurier odbiera zamówienie w punkcie i dostarcza je pod wskazany adres). W Polsce w taki sposób funkcjonują Everli, Uber Eats, InPost Fresh i Stava.
- 2 grupa – firmy, które zarówno dostarczają produkty, jak i posiadają własne magazyny, czyli tzw. dark stores. Są to lokale o powierzchni około 200-300 m2, gdzie gromadzony jest najczęściej zamawiany asortyment. Dark stores tworzą własne sieci – duże podmioty mogą mieć wiele takich magazynów. Tylko dzięki takim rozwiązaniom możliwe są natychmiastowe dostawy. W Polsce w takim modelu działają na przykład Biedronka, Auchan, Empik. Operatorami własnych dark stores są również Glovo, Bolt, Wolt, Lisek.
Posiadanie dark stores jest częścią automatyzacji procesu zakupowego – bez tego optymalizacja kosztów nie była by możliwa, a tym samym ekspresowe zakupy nie byłby tak opłacalne.
Q-commerce w oczach Klienta
Od strony biznesowej, quick commerce to bardzo skomplikowana, dokładnie zaplanowana machina. Dla konsumenta to po prostu kolejne miejsce, w którym szybko i skuteczne zrobi zakupy. Co doceniają konsumenci w takiej formie zakupów?
- Optymalizację czasu – szybki proces zakupowy, szybka dostawa, natychmiastowe zaspokojenie podstawowych potrzeb.
- Wygodę – zakupy bez wychodzenia z domu, złożone gdziekolwiek i kiedykolwiek klient chce.
- Atrakcyjną cenę – ceny produktów zamawianych z szybką dostawą do domu są często takie same jak w sklepach stacjonarnych lub niewiele wyższe – ostatecznie bilans zawsze jest korzystny dla konsumenta.
Czy warto wejść w model sprzedaży Q-commerce?
Biorąc pod uwagę trendy oraz zmiany w zachowaniu konsumentów, model q-commerce jest bardzo przyszłościowy. Niektóre branże, jeśli będą chciały sprzedawać online, będą musiały dostosować się do nowych realiów. Warto już dziś pomyśleć o takiej formie sprzedaży. Oferując konkurencyjne USP produktu, zdobywamy kolejną przewagę nad naszymi konkurentami.