Google grafika, a pozycjonowanie – case study
Temat wyszukiwarki Google grafika jest bardzo ciekawy, acz wymagający pewnych wyjaśnień. Kilkanaście lat temu zgłosił się do mnie człowiek, który zarabiał spore pieniądze na stronach opartych na aplikacjach robionych w technologii flash. Umówiliśmy się na podlinkowanie jego projektów (wtedy to były czasy im więcej linków tym lepiej). Te 15 lat temu jako nieliczni w Polsce robiliśmy z Rafałem takie pseudo analizy fraz kluczowych (patrząc jak robimy to dzisiaj czuję spore zażenowanie, ale nie było wtedy narzędzi). Wyszła masa zapytań typu malowanki, kolorowanki, drukowanki.
Niewiele myśląc, zakupiłem domenę drukowanki.pl licząc na profity finansowe z adsów. Oczywiście rzeczywistość szybko zweryfikowała moje biznesowe ambicje, ale sentyment pozostał. Opłacam domenę co rok.
Domena, pomysł i schema „how to”
I nagle dzięki Kubie pojawił się pomysł.
Kuba: Grzesiu jest w posiadaniu przeróżnych domen o naprawdę bogatej historii, które sobie leżą i czekają na takie momenty jak ten. Co by Wam nieco przybliżyć moją osobę, gdyby istniała nagroda za wynajdywanie rzeczy niepotrzebnych i bezużytecznych, z całym szacunkiem dla konkurencji, podium jest moje. Tak więc, szperając w necie wpadłem na bloga EasyPeasyandFun. Nie mam pojęcia jak, kiedy i czego tak naprawdę szukałem. Jako, że w Polsce kopiowanie rzeczy z zagranicy jest bardzo modne, zapisałem adres www w pamięci. Kiedy usłyszałem o domenie Grzegorza, stwierdziłem, że można byłoby to wykorzystać, a przy okazji przetestować schemę „How To”.
Pomimo tego, że jest nas dwóch, to tworzymy najgorliwszy fan club schema.org jaki istnieje. Niby temat był i jest każdemu znany, ale w momencie kiedy trzeba ją wdrażać, nie każdy jest tak optymistycznie nastawiony. Dopiero teraz, gdy schema pojawiła się na dobre w Google Search Console, nagle stała się ważna.
Postanowiliśmy zapomnianą przez nas domenę wykorzystać do prostych testów nad „how to”. Moja rozkmina programistyczna pozwoliła poprawić błędne (w naszej opinii) wyświetlanie treści, a Research Kuby pomógł wyłapać błędy (w naszej opinii). Dzięki czemu zmodyfikowaliśmy wtyczki i sprawiliśmy, że Google widzi prawidłowo schemę.

Pozycjonowanie w Google grafika nie obejdzie się bez… grafika
I tu w historii pojawia się Asia – grafik. W firmie takiej jak nasza grafik idealny to taki, który rozumie, że jego kreacje mają wzbudzić interakcję (kliknięcie), a nie podziw krytyka. Strasznie za to Asię szanujemy, że potrafi i rozumie czym jest grafika produktowa i sprzedażowa. Ponieważ sam ponad 20 lat temu zaczynałem jako grafik komputerowy, rozumiem jakie to cierpienie dla artysty oglądać super wyśrubowane projekty. Asia jest nieodłączną częścią naszych projektów i rozumie, że super projekt to taki, który zarabia dla naszego klienta – to jest prawdziwa sztuka.
Nie łączyliśmy z tym projektem jakichś szczególnych oczekiwań. Głównym celem było zmuszenie Google do czytania naszej schema.org (zmodyfikowanej i poprawionej). Jednak to, co potem się stało, zmusiło nas do napisania tego artykułu.
Ponieważ to nie jest pierwszy tego typu nasz eksperyment, doskonale wiedzieliśmy jakie będą wzrosty w wyszukiwaniach, gdy stworzymy artykuły na konkretnie dobrane frazy. Tematy artykułów wynikają z analizy słów kluczowych, które miały być zgodne z tematyką domeny. Ale jednocześnie zawierać dane strukturalne „how to” czyli instrukcje. Efekt w wynikach wyszukiwania w treści przyszedł dość szybko.

Ale tak naprawdę do tej pory nie skupialiśmy się na wyszukiwaniach w Google grafika. I jak to Kuba mówi „trochę nam mózg zaorało”.

10 razy więcej wyświetleń i 10 razy więcej wejść. Gdzie tkwi tajemnica sukcesu? My to wiemy…

Jak eksperyment sprawdził się u naszych klientów?
Tu rodzi się naturalne pytanie co z naszych eksperymentów mają nasi klienci? Otóż bardzo wiele. Techniki które zastosowaliśmy na tym przykładzie od dawna stosujemy u naszych klientów ze sporym powodzeniem. Grafika, która posiada tekst, wzbudza dodatkową atencję odbiorcy. Te techniki są doskonale rozwinięte i stosowane również przez nas w social mediach. Jednak tym tekstem chcielibyśmy zwrócić uwagę na kolejny dodatkowy kanał wyszukiwań.
Eksperymenty i dogłębna analiza zachowań użytkowników są naszą mocną stroną. Staramy się dopasować źródła dotarcia do oferty naszych klientów i na tej podstawie dynamicznie modyfikować strategię działań.

Biuro rachunkowe i ich frazy poboczne teoretycznie nie mają sensu pojawiania się w grafikach. A jednak:

Powyższe wykresy pokazują jedno – nie ignorujmy tego ruchu. W dużej mierze to klient, który dostał obraz, często zdjęcie produktu, który mu się spodobał i dlatego kliknął.
I tu kolejne pytanie czy da się polepszyć pozycjonowanie w grafikach w istniejącym sklepie (stronie) i jak to zrobić? Da się. Podstawy to nazwa pliku i atrybuty alt. Szerzej o tym zagadnieniu pisaliśmy we wpisie Pozycjonowanie strony grafiką. Takie wyniki zrobiliśmy, gdy poprawiliśmy tylko te dwa elementy. I sytuacja nie była prosta bo mowa o niemieckojęzycznej stronie na niemiecki rynek.

Podobne osiągnięcia mamy na polskim rynku e-commerce:

To pokazuje jak spory potencjał tkwi w wyszukiwaniach Google grafika. Jest to kierunek, który z całą pewnością nie umknie naszej uwadze i postaramy się go jak najlepiej wykorzystać. Tym bardziej, że wejście z grafik, szczególnie w branży e-commerce, można zaliczyć jako potencjalną intencję zakupową. Dlatego taki użytkownik z punktu widzenia naszego klienta, któremu zwiększamy sprzedaż, jest szczególnie ważny.
Takich eksperymentów przeprowadzamy wiele w naszej firmie. Ale co najważniejsze skutecznie wprowadzamy je w działaniach, które zwiększają obroty naszych klientów.
Aktualizacja 17.06.2020
Od publikacji artykułu minął już ponad miesiąc, a dzisiaj Kasia (nasza specjalistka od Social Media) zrobiła mi niespodziankę publikując linka na FB. Dlatego poczułem się w obowiązku dopisać ciąg dalszy historii. Asia z powodzeniem prowadzi nadal własny blog z instrukcjami rysowania a wyniki są spektakularne. Liczby mówią same za siebie i niejedna strona może ich pozazdrościć. W 3 miesiące 330 000 wyświetleń i 4190 kliknięć z wyszukiwań w sieci.
A przepraszam bardzo. Tekst był na temat pozycjonowania w grafice google. Więc musimy do tego dodać takie wyniki:
Czyli po trzech miesiącach milion wyświetleń. I do tego prawie 10 tysięcy wejść na stronę. Bez żadnych zbędnych zabiegów.
Jak to piszą w komunikatach z Pinterest – werble proszę dla naszej graficzki – Asi.
A przy okazji może następnym razem popełnię tekst o tym jak udało nam się w krótkim czasie zrobić tysiące wyświetleń, zapisań i klików na Pinterest tak dziwnego produktu jak kruszywo drogowe 🙂